Po śniadaniu idziemy jeszcze trochę pochodzić po mieście. Zaczynamy nieźle orientować się w labiryncie uliczek ale deszcz zaczyna nam przeszkadzać i wracamy do hotelu. Wykorzystując przerwę w opadach bierzemy plecaki i idziemy na prom odpływający o 12:30. Tu znów wypełniamy deklaracje wyjazdowe. Był jeszcze jeden późniejszy o 15:30, ale nie chcieliśmy ryzykować po wcześniejszych doświadczeniach. Baliśmy się, że jak by nie odpłynął to samolot odleci bez nas.
Do Dar Es Salaam dopływamy o 14:20. Przerobioną wcześniej trasą jedziemy do QUALITY CENTER MAAL. Obiekt jest klimatyzowany więc spędzamy tu kilka godzin. Nie ma tu zbyt wielu atrakcji ale można wydać pozostałe pieniądze.
Wychodzimy na ulicę aby dalej jechać na lotnisko. Bierzemy dużą poprawkę bo w wieczornym tłoku przepełnione daladala nie zatrzymują się na wszystkich przystankach. Chyba załapujemy się na czwarty busik. Zabieramy się tylko we dwoje a Wiesio z Jurkiem dojeżdżają później.
Samolot KLM mamy o 22:55.