Rano o 7:40 jedziemy do Mitrowicy. Bilet kosztuje 1,5 €. Czas jazdy - 1h. Autobusy co 15 minut.
MITROWICA podzielona rzeką Ibar na część serbską i albańską. Dekadę temu w Mitrowicy miały miejsce brutalne zamieszki, podpalanie cerkwi i wypędzania Serbów, a mniejsze lub większe indycenty zdarzają się do dziś. Na pierwszy rzut oka widać różnice (cerkwie – meczety, ceny w dinarach – ceny w euro, cyrylica – łacina), jeżeli jednak przyjrzeć się dokładniej, to zauważa się podobieństwa.
Po obu stronach kawiarnie pełne są gości (przeważnie mężczyzn) rozmawiających i pijących godzinami kawę, przechodnie pogryzają prażone pestki dyni lub słonecznika, a domy nie mają numerów.
Najbardziej znanym miejscem w mieście jest bez wątpienia most (alb. ura, serb. most) przez rzekę Ibar. Nie ma on nazwy, ale każdy wie, o który z trzech mostów chodzi. Zbudowany został w 2005 r. przez francuski KFOR i jest jednym z najbardziej newralgicznych punktów w Kosowie.
Serbska strona miasta już na pierwszy rzut oka różni się od albańskiej. Po przekroczeniu rzeki ma się nieodparte wrażenie, że znajdujemy się w innej kulturze. Ludzie są inaczej ubrani, witryny sklepów swym wystrojem pamiętają czasy socjalistycznej Jugosławii, a sklepy oferują inny asortyment.
Na ulicach nie ma zbyt wielu ludzi, a sklepy i niektóre lokale wyglądają, jakby zatrzymały się w czasie kilkadziesiąt lat wstecz.
Do zwiedzania nie ma zbyt wiele: Pomnik Górników, meczet Zallit (Xhamia e Zallit) znajdujący się na południe od centrum, przy rondzie Rrethi te Tregu.
Wracamy do domu i szykujemy się do zwiedzenia następnego miasta.
Zapraszamy do obejrzenia filmu
Mitrovica 2023