Przyjechaliśmy na najdalej na północ wysunięty przylądek. Od koła podbiegunowego dzieli nas tylko 2,5 km.
Było nadzwyczaj ciepło, tak że postanowiliśmy tu zanocować pod gołym niebem. Spaliśmy na trawie tylko w śpiworach.
Pierwszy raz w życiu widzieliśmy taki zachód słońca, że słońce nawet nie dotknęło linii horyzontu tylko wędrowało dalej unosząc się do góry.
Zapraszamy do obejrzenia filmu Sunset at Cape Hraunhafnartangi