Żegnamy się z miłym recepcjonistą, zabieramy nasze bagaże i idziemy na pobliski przystanek autobusowy linii 457. W kasie kupujemy bilety po 1 €. Autobus przyjeżdża dosyć punktualnie, wchodzimy, chcemy skasować bilety, wszyscy się dziwnie na nas patrzą i informują, że kasownik nie działa. Tak więc z lotniska i na lotnisko jechaliśmy "na gapę".
Samolot do Rzymu mamy o 19:35. Lądujemy na Fiumicino o 21:00. Wracamy tą samą trasą co przyjechaliśmy.
Samolot do Warszawy mamy jutro rano z Ciampino o 9:50. Zaplanowaliśmy, że będziemy zwiedzali Rzym nocą. Lądujemy w strugach deszczu i jedziemy do Termini. Wychodzimy do baru obok dworca i czekamy aż przestanie padać. Około 2:00 już nie pada i wyruszamy w miasto.
Od około 0:30 do 4:30 dworzec Termini jest sprzątany i wszyscy muszą go opuścić.