Warszawę witamy o 13:10. Jak się okazało to i tu załamanie pogody się skończyło i przywitało nas lato.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że po kilkunastu latach rozłąki mogliśmy mile spędzić trochę czasu z naszymi przyjaciółmi. Wyjazd ten połączyliśmy ze zrealizowaniem jednego z marzeń a mianowicie zobaczenia Wodospadu Niagara. Dzięki anomaliom pogodowym na świecie pogoda nam dopisała. Było tak gorąco, że przez większą część pobytu czuliśmy się jak w tropiku.
W Kanadzie tylko w sklepach spożywczych podatek jest wliczony w cenę podaną na artykułach. Alkohole też mają podaną ostateczną cenę. W innych sklepach trzeba się liczyć, że przy kasie do ceny zostanie nam doliczony podatek.
Prowincja Quebec ma wyższy podatek więc i cena paliwa jest wyższa niż w Ontario.
Jako ciekawostkę chcemy dodać, że w tej prowincji tablice rejestracyjne z przodu samochodu nie są obowiązkowe.
Za przewoźnika wybraliśmy Magabus, gdyż miał najkorzystniejszą cenę i mógł nam przyjaciel kupić bilety płacąc swoją kartą.
W Greyhuncie nie można kupić biletu dla innych osób gdy nie jedzie płacący swoją kartą.
Ceny (oprócz paliwa) generalnie można przyjąć, że są trzy razy wyższe.
W Toronto zadziwiła nas ilość wieżowców. Są pobudowane tak blisko siebie, że wykorzystana jest każda nawet mała przestrzeń. Wydaje się, że tu już nie można nic postawić, a jednak wciąż budują.
Patrząc w przyszłość to chyba była to nasza ostatnia dalsza wyprawa. Świat zrobił się "mały". Wszędzie są wojny, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, tornada itp. Chyba, że się coś zmieni na lepsze, to może się gdzieś w ciekawe miejsce wybierzemy i napiszemy relację.
Jeżeli pojedziemy gdzieś do Europy, to dla większości czytelników będzie to temat znany i krótko mówiąc "nie odkryjemy Ameryki".
Większość naszych marzeń spełniliśmy z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.
Tymczasem dziękujemy wszystkim odwiedzającym naszego bloga za ciepłe słowa.