Lądujemy z niewielkim opóźnieniem po 1h30 lotu, o 20:45 (czasu polskiego).
Pogoda była bardzo dobra od około 27°C do 31°C.
W Jerozolimie było trochę chmurek, więc nie najgorzej na całodniowe chodzenie.
Od Tyberiady aż prawie do końca pobytu niebo w większości dnia było bezchmurne.
Najlepszym hostelem był ten w Hajfie. Choć w sercu miasta, miał niewieliki ogródek, gdzie można było posiedzieć, zjeść, wypić itp. Śniadanie w formie bufetu jak i w pozostałych hostelach, ale tu było obfite i urozmaicone.
Ceny średnio 2-3 razy wyższe niż w Polsce.
Może owoce i warzywa były nie aż ta drogie. Dla przykładu pomidory, ogórki od 5-6 szekli.
Piwo 0,5 l od około 8 szekil. Wódka czysta 0,7 l - około 70 szekil.
Falafel w Jafie - 15 szekli.