Kolej Fianarantsoa - East Coast (FCE - Fianarantsoa Côte Est). Tak wyglądał przejazd pociągiem do chwili wypadku, który miał miejsce pod koniec stycznia 2024 r z ofiarami śmiertelnymi. FCE to 163 km torów kolejowych, 18 stacji, 48 tuneli (najdłuższy z nich ma 1072 m długości), 67 mostów, 4 duże wiadukty i... lotnisko. Linia przebiega bowiem przez pas startowy lotniska Manakara. Trasa ze wschodniego wybrzeża (Manakara) do Fianarantsoa ma różnicę wysokości 1200 m i nachylenie do 3,66%, jedno z najbardziej stromych na świecie. Daje to jednak podróżnym czas na podziwianie krajobrazu: strome klify, wzgórza usiane drzewami bananowymi, drzewami jackfruit, drzewami mango i ravinala (symboliczne drzewo Madagaskaru), pola ryżowe, wodospady. Na każdej z kilkunastu stacji położonych w wioskach i niewielkich miejscowościach pociąg zatrzymuje się na około kwadrans. Wtedy rozpoczyna się barwny handel, przez okna pociągu sprzedawcy podają podróżnym pieczone krewetki, prażoną kukurydzę, pączki mofo, kawę, najróżniejsze owoce, ale też np. smolne szczapy do rozpalania ognia czy plecione kosze i maty.
W kierunku Fianarantsoa - Manampatrana lepiej zarezerwować miejsce po lewej stronie, ponieważ większość widoku jest z tej strony.
Po ostatnim wypadku firma kolejowa zmieniła trasę i nie prowadzi już ona aż do Manakara. Jedzie z Fianarantsoa do Manampatrany (około połowy drogi) w każdy wtorek i sobotę o 7:00. Wraca do Fianarantsoa następnego dnia (środa i niedziela) o 7:00. Zapytania kierować do Biura Turystyki Fianarantsoa - ortfinfo@gmail.com.
Obecnie cena biletów 2 kl.(turyści) wynosi 80 000 Ar.
W hotelu poprosiliśmy o rezerwację biletów na ten przejazd.
W naszym przypadku przejazd wyglądał następująco.
Na stacji byliśmy 30 minut przed odjazdem, kupiliśmy bilety i poszliśmy na peron. Tam okazało się, że jest tłum ludzi. Były wagony towarowe i po jednym wagonie osobowym (1 i 2 klasa). Okazało się, że wagon 1 klasy jedzie tylko chyba ze 2 stacje. Była tam grupa Francuzów.
Weszliśmy do naszego wagonu, a tam nie było miejsca aby swobodnie postawić nogę. Po interwencji pracowników kolei odzyskaliśmy swoje miejsca. Można to zobaczyć na poniższych zdjęciach i filmie.
Po półtorej godzinie jazdy pociąg stanął, okazało się, że awaria była na tyle poważna, oświadczono, że pociąg dalej nie pojedzie. Ktoś zadzwonił po autobus, który niedługo przyjechał. Załapaliśmy się na niego (część pasażerów została). Powiedziano nam, ze kasa zwróci pieniądze za przejazd, ale za autobus musimy zapłacić sami (4000 Ar/osoba).
Dojechaliśmy do dworca. Kasa była zamknięta. Przy pomocy spotkanych osób odnaleźliśmy w pomieszczeniu od strony peronu panią, która szykowała się do wyjścia i dostaliśmy zwrot pieniędzy za bilety.
Z jednej strony ucieszyliśmy się, że przejażdżka pociągiem się skończyła. Poznaliśmy podróżowanie kolejnym środkiem transportu. Nie wiadomo jak by było z noclegiem w Manampatranie, bo w naszym hotelu nie mięli żadnych namiarów na nocleg w tym mieście.
Z drugiej strony może trochę szkoda widoków z dalszej trasy pociągu. Ogólnie rzecz biorąc dobrze, ze tak się stało.
Wróciliśmy do hotelu o 11:50, zdziwionej właścicielce opowiedzieliśmy co się stało. Zgodziła się zamienić nocleg, który mięliśmy po powrocie na ten dzisiejszy. Jutro rano ruszamy do Mananjary.