W Bangkoku na Dworcu Południowym byliśmy o 6:40. Następnie autobusem Nr. 511 - bilet 16 THB dojechaliśmy w okolice Democracy Monument.
Wróciliśmy do hotelu, odebraliśmy wcześniej zostawiony bagaż i ponownie w nim zamieszkaliśmy.
Poszliśmy na pobliski przystanek Taxi Bot - Nr. 13 i popłynęliśmy do chińskiej dzielnicy - przyst. Nr. 5 - bilet 13 THB od osoby. Najtańszy tramwaj - bez flagi. Zbliżały się święta więc był tam straszny tłok. Ciężko było się poruszać po zatłoczonych uliczkach zastawionych straganami.
Wieczorem postanowiliśmy wybrać się w okolice ulic Si Lom Rd., Patpong 1 i Patpong 2, gdzie znajdują się lokale rozrywkowe -autobus Nr. 47.
Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze rozejrzeć się po okolicy,gdy podszedł do nas "naganiacz" i zaproponował obejrzenie pokazu Ping Pong Show. Zaprowadził nas tam. Za wstęp właściciel chciał 500 THB ale weszliśmy płacąc po 300 THB (w tym dostaliśmy po butelce 0,6l piwa Singha). Jako, że konkurencja była duża w lokalu było tylko dwoje młodych Japończyków i pokaz właśnie się rozpoczynał. Poinformowano nas, że możemy zostać ile chcemy. Występy trwały cały czas z małymi przerwami aż do zamknięcia lokalu.
Usiedliśmy przy stoliku, wręczono nam paletki i zaczął się pokaz.
Nr.1 -strzelanie piłeczkami pingpongowymi w naszym kierunku (4 odebrałem a 2 były chyba na wiwat bo piłeczki powędrowały pod sufit).
Nr.2 - strzelanie bananami w naszą stronę.
Nr.3 - wyciąganie kilkunastu żyletek powiązanych na nitce.
Nr.4 - strzelanie lotkami do balonów.
Nr.5 - wyciąganie kilkunastometrowej kolorowej tasiemki.
Nr.6 - rzut a raczej strzał jajkiem do stojącego kufla.
Nr.7 - wyciąganie kilkunastu igieł powiązanych na nitce.
Nr.8 - otwieranie kapslowanej butelki.
Nr.9 - wyciąganie kilkunastometrowej tasiemki z kwiatuszkami.
Nr.10 - palenie papierosa.
Nr.11 - przelewanie wody z jednej butelki do drugiej.
Nr.12 - branie pałeczkami kółek i nakładanie ich na szyjkę butelki.
Nr.13 - trąbienie na trąbce.
Nr.14 - gwizdanie na gwizdku.
W pokazie brało udział kilka dziewczyn. Trzy cały czas tańczyły (oczywiście zmieniały się). Spektakl trochę zakłócała starsza pani, która często sprawdzała czy aby w butelkach goście mają jeszcze piwo - miała chęć przynieść następne. Zauważyliśmy, że w czasie pokazu przybyło jeszcze kilka osób.
Około 23:00. wyszliśmy i na pobliskim przystanku zobaczyliśmy osoby czekaące na autobus. Niedługo przyjechało 47 i pojechaliśmy do hotelu. Nie wiemy do której godz. kursuje komunikacja miejska ale podejrzewamy, że był to ostatni autobus. Konduktor chyba już poszedł spać więc przejazd był darmowy. Czasami nam się zdażało (w późnych godz.), że w nieklimatyzowanych autobusach nie było konduktora.