Dziś mogliśmy odpocząć od przedzierania się przez dżunglę. Zrobiły to za nas słonie.
W tym czasie gdy jedliśmy śniadanie przybyły po nas 3 słonie i o 8:15. wyruszyliśmy na 3 godzinną przejażdżkę. Posadzono nas w dość archaiczne drewniane foteliki a żeby było wygodniej pod tyłki położyliśmy nasze plecaki i śpiwory.
Patrząc z góry byliśmy pełni podziwu co do zręczności i umiejętności pokonywania drogi przez nasze słonie. Bardzo zręcznie przechodziły przez wąskie i skaliste ścieżki, czasami zginając ciało prawie pod kątem prostym. W czasie wędrówki natrafiliśmy na dwa bardzo grząskie miejsca, gdzie nogi słoni zapadały się po kolana. Bez najmniejszego trudu wyciągały nogi z gliny, słychać było tylko syk odsysania nóg od gleby. O godz.11:00. po przebrnięciu przez rzekę znaleźliśmy się na drugim brzegu, gdzie czekała na nas terenowa Toyota i po 30 minutach jazdy byliśmy w hotelu w Umphang. Tam już czekał na nas obiad.
O 12:20.odjechaliśmy wcześniej zamówionym przez biuro songthaewem na dworzec autobusowy w Mae Sot. Po drodze jak zwykle dobierał pasażerów. W pewnym momencie doliczyliśmy się 17 osób. Raz natknęliśmy się na wypadek, który na pierwszy rzut oka wyglądał dość groźnie. Na jednej z "agrawek" samochód wypadł z trasy i leżał na boku kilkanaście metrów od krawędzi jezdni. Zatrzymaliśmy się ale wszyscy pasażerowie bez więkrzych obrażeń opuścili już pojazd i czekali na pomoc, która postawi samochód na koła. Do Mae Sot dotarliśmy o 16:40. Za 267 THB (od osoby) kupiliśmy bilety na nocny autobus do Ajutii.
Zapraszamy do obejrzenia filmu Umphang, At the elephant through the jungle