Autobus wyruszył o godz.20:00. Jechał do Bangkoku główną drogą ale zatrzymywał się na wysokości miasta Ajuttia. Byliśmy tam o 3:20. rano. Zaraz dopadł nas taksówkarz, który był wyposażony we wszystkie środki transportu:samochód, tuk - tuka i motorower (w zależności od ilości i potrzeby pasażerów). Nie bardzo wiedzieliśmy jak dostać się do miasta. Kierowca autobusu, z którego wysiedliśmy również nic nie rozumiał po angielsku. Wiedzieliśmy tylko tyle, że jest niedaleko. 200 THB jakie chciał taksówkarz wydawało się nam ceną wygórowaną i postanowiliśmy zaczekać aż jacyś ludzie, którzy nas zrozumieją znajdą się na przystanku.
Po około 30 min. wysiadł z autobusu mnich mówiący trochę po angielsku. Nawiązał z nami rozmowę i wytłumaczył jak mamy dostać się do miasta. Gdy ruszaliśmy stwierdził, że wcale tak bardzo mu się nie spieszy i nas doprowadzi. Przeszliśmy na drugą stronę jezdni i skręciliśmy w lewo. Po około 200 m przy wiadukcie skręciliśmy w pierwszą ulicę w prawo i doszliśmy do równoległej (do tej co ruszyliśmy). Byliśmy już na peryferjach Ajuttii. Skręciliśmy w prawo i po kilkudziesięciu metrach doszliśmy do kładki dla pieszych. Przeszliśmy nią na drugą stronę ulicy gdzie był przystanek autobusowy. Dosłownie za 3 min.nadjechał autobus. Mnich zatrzymał go i wytłumaczył kierowcy, że chcemy dojechać do centrum. Podziękowaliśmy mu i wsiedliśmy. Autobus dowiózł nas do małego TESCO LOTUS czynnego 24 h. Jak się okazało był to dworzec autobusowy w centrum Ajuttii tylko, że bez żadnej hali a zwyczajnie na ulicy wszystkie autobusy zatrzymywały się kończąc trasy. Za przejazd zapłaciliśmy 11 THB od osoby.
Zrobiliśmy małe zakupy w sklepie i poszliśmy coś zjeść do garkuchni, która właśnie zaczynała działać. Przy okazji próbowaliśmy zlokalizować niedrogi hotelik ale z nikim nie mogliśmy się porozumieć. Wobec powyższego postanowiłem się trochę rozejrzeć. W odległości około 300 m znalazłem Ayothaya Hotel. Pomyślałem, że tam pewnie mówią po angielsku. Nie myliłem się. Dostałem mapki z napisami angielsko - tajskimi,odnalazłem hotele, do których miałem adresy i wtedy zwróciłem się o pomoc do napotkanych przechodniów. Okazało się, że znajdujemy się kilkaset metrów od celu. Wystarczyło iść do przodu minąć skrzyżowanie i po kilkudziesięciu metrach po prawej stronie znajduje się poszukiwany TONY`S PLACE. Było jeszcze ciemno, w recepcji nie było nikogo. Postanowiliśmy trochę poczekać. Wkrótce się okazało, że brak wolnych miejsc. Idąc dalej około 100 m po drugiej stronie znaleźliśmy guesthouse gdzie był wolny pokój. Wprawdzie łazienka była na korytarzu ale planowaliśmy tu tylko jedną noc, więc zostaliśmy tu. Cena była chyba odpowiednia do standartu -150 THB doba.